Za oknem już wiosennie. Słonko świeci, po śnieżnych zaspach nie ma śladu i mamy nadzieję, że tak już zostanie.
A skoro wszystko topniało to i my postanowiłyśmy trochę potopić.
Topiony był wosk .
Nasz poziom zaspokojenia decoupagem na razie sięgnął zenitu więc postanowiłyśmy poeksperymentować z inną materią.
I tak zakupiłyśmy w ilościach hurtowych wosk i zaczęłyśmy produkcję świec i lampionów woskowych. Jak zawsze chciałyśmy naszym entuzjazmem zarazić inne kobitki i zrobiłyśmy kilka warsztatów na których wspólnie babrałyśmy się w wosku.
Efekt był między innymi taki:
Myślimy, że wszyscy się dobrze bawili.
A że wiosna idzie wielkimi krokami to zorganizowałyśmy też domowe SPA i zrobiłyśmy warsztaty z własnoręcznej produkcji naturalnych mydeł aromatycznych, musujących kulek do kąpieli i zapachowych soli.
W Pracowni unosił się nieziemski lawendowy aromat.
Teraz w piątek powtórka z warsztatów.
Już się cieszymy na miłą aromatyczną zabawę.
A następnym razem pokażemy drugą odsłonę przemiany kuchennych mebli.
Pozdrawiamy wszystkich wiosennie i życzymy miłego tygodnia.
Ale musiało u Was pachnieć... mmm
OdpowiedzUsuńPiękne świece, szczególnie ta z lawendą - wygląda jak tort. Pozdrawiam
Świece niczym torciki, przyjemna to była praca
OdpowiedzUsuńPiękności świeczki są boskie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
cudne !
OdpowiedzUsuńzapach musi być nieziemski :)
pozdrawiam serdecznie :)
Zapach lawendy jest taki kojący,że praca musiała być przemiła:)
OdpowiedzUsuńAż tu poczułam zapach lawendy :D:D Produkcja wygląda niezwykle ciekawie :)
OdpowiedzUsuń