W tym roku długa zima, spowodowała uśpienie, brak wigoru i nowej energii.
Choć tak naprawdę, to jeszcze zimą - bo na początku marca - w moim życiu zdarzyło się wielkie przebudzenie i największa zmiana .
7 marca na świat przyszła nasza córeczka Beatka.
Pojawiło się nowe życie - piękna księżniczka, która całkowicie i bezpowrotnie zawładnęła moim sercem i umysłem. Wylazła ze mnie matka mająca świra na punkcie swojej córci. Ojca zresztą tez już sobie owinęła wokół paluszka.
Zaraz po porodzie pojawiły się problemy, które kosztowały nas pół życia i paniczny lęk o jej zdrowie, ale na szczęście wszystko zmierza w dobrym kierunku i mam nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze, zwłaszcza , że Panienka czuje się dobrze, rośnie jest zdrowa i ogólnie zadowolona z życia.
Dzisiaj ma już dwa miesiące i zaczyna pierwsze dyskusje z matką.
Z pewnością teraz zaczęło się dla mnie nowe życie, w którym nie mogę się z niczym wyrobić.
Nie mam czasu się wyspać nie mówiąc już o jakiś sprawach decoupagowych.
Więc żeby dać upust pasjom ubieram córeczkę w stylu pasującym do moich dawniejszych prac.
W końcu dostała ubranko od cioci Justyny !!!
A w ogrodzie też nowe życie -wiosna !!!!
Pozdrawiam Was wiosennie .